Żona prezydenta Andrzeja Dudy, a więc pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda po raz kolejny staje w ogniu krytyki. Nie jest tajemnicą, że mocno obrywa jej się za brak zaangażowania w różnego rodzaju wydarzenia w naszym kraju. Teraz gdy rusza promocja kandydatury jej męża w majowych wyborach prezydenckich oraz związana z nimi kampania ponownie powraca jej temat.
Wszyscy pamiętamy moment, gdy Agata Duda sprzeciwiła się prezesowi Prawa i Sprawiedliwości, Jarosławowi Kaczyńskiemu słynnymi już słowami: „ja się Pana nie boję”. Teraz to właśnie on wywołał ją do tablicy. Podczas inauguracji kandydatury Andrzeja Dudy, Kaczyński jako jeden z jego atutów wymienił właśnie małżonkę prezydenta. „To już 25 lat, jak Agata ze mną wytrzymuje. Jestem jej za to bardzo wdzięczny, za nieustające wsparcie” – powiedział sam prezydent. Zszokowało to wielu zwolenników opozycji, bowiem nie zabiera ona zazwyczaj głosu w ważnych wydarzeniach, nawet takich, które ją dotykają m.in. protest nauczycieli, czy strajk kobiet nazwany „czarnym protestem”.
Zabrać głos postanowił dr Mirosław Oczkoś, ekspert ds. wizerunku. „Cóż, jeśli chodzi o wizerunkową sytuację, to trudno powiedzieć, by pani Agata Duda była dla prezydenta wsparciem. Raczej nie było jej wcale. Pierwsza Dama nie może milczeć, a nasza prezydentowa cały swój czas rozmieniła na drobne. Nie wierzę, że nie było żadnej ingerencji zewnętrznej” – powiedział. Wypowiedzieć postanowiła się również Iwona Hartwich. Na Twitterze napisała, co powiedziała strajkującym w Sejmie podczas „protestu niepełnosprawnych” pierwsza dama. „Podczas protestu odwiedziła nas Pani Agata Duda. Wiecie co powiedziała? „Jestem prezydentową, która NIC nie może”. Doskonale podsumowanie kadencji 2015-2020 w Pałacu Prezydenckim. #Zmiana2020” – stwierdziła, po czym wylała się na nią fala krytyki.
Foto: YouTube.com hej.mielec.pl TV
Źródło: tokfm.pl, twitter.com/iwonahartwich