Dziś w Parlamencie Europejskim odbyła się debata dotycząca głośnej od kilku tygodni afery podsłuchowej. Mowa oczywiście o nadużywaniu przez służby, izraelskiego oprogramowania inwigilacyjnego, Pegasus. Jedną z osób, która przemawiała w PE, był europoseł Joachim Brudziński. Nie może on zaliczyć tego występu do udanych, gdyż po kilku upomnieniach, aby trzymał się tematu… wyłączono mu mikrofon.
Swoją przemowę rozpoczął od wbicia szpili mecenasowi Romanowi Giertychowi, który w zeszły czwartek także pojawił się w PE. „Ten prawnik dzisiaj jest podejrzewany przez Polską prokuraturę i ukrywa się poza granicami Polski, o przestępstwa, wyłudzenia ponad 70 milionów złotych i pranie brudnych pieniędzy. Ja nie przesądzam o jego winie, o tym powinien rozstrzygnąć sąd. Ten prawnik, który tutaj w PE nawijał te ckliwe opowieści, dzisiaj przed Polskim wymiarem sprawiedliwości się chowa i ucieka” – powiedział. Następnie mówił o napiętej sytuacji na linii Rosja-Ukraina oraz o hybrydowym ataku Białorusi wysyłającej imigrantów na granicę. Przewodnicząca przerwała mu w pewnym momencie, prosząc, aby nie mówił na inne tematy niż te dotyczące Pegasusa. Polityk nadal kontynuował swój monolog, co poskutkowało wyłączeniem jego mikrofonu. „Pan niestety mówi nie na temat, muszę Panu odebrać głos” – powiedziała. Wideo można obejrzeć poniżej.
Przewodnicząca Komisji Specjalnej PE d/s Pegasusa odbiera głos @jbrudzinski 🤭Tak się kończy rumakowanie🤣🤣🤣A tak pięknie zaczął 🤣🤣🤣 pic.twitter.com/N64QfCevQm
— Małgorzata Firkowska (@mfirko) February 15, 2022
Foto: twitter.com/mfirko
Źródło: twitter.com/mfirko