Popularny mecenas Roman Giertych za pośrednictwem swojego Facebook’a udostępnił długi wpis, w którym opowiada szerzej o pokłosiu jego zatrzymania w listopadzie zeszłego roku. Wpis zatytułował: „Kolejny atak PiS na moją wolność„, ponieważ mówi w nim dlaczego nie stawił się w prokuraturze w celu „zmiany i uzupełnienia zarzutów na podstawie nowych dowodów”. Na końcu wpisu mecenas zwrócił się wprost do Prokuratora Generalnego, Zbigniewa Ziobry.
„W dniu w którym „Gazeta Wyborcza” doniosła, że wraz z innymi adwokatami przygotowuję (i inicjuję) wniosek do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze na pana Ziobrę i spółkę, prokuratura przypomniała sobie, że dawno nie dostała lania w sprawie którą wytoczono rok temu zatrzymując mnie i 11 innych osób pod zarzutem działania na szkodę spółki Polnord. To nic, że od tego czasu zapadło 30 orzeczeń w których sądy stwierdziły, że prokuratura po prostu nie zrozumiała transakcji prowadzonych w ramach grupy pana Ryszarda Krauze. I rzekoma szkoda Polnordu była jego zyskiem (Polnord w międzyczasie wykupił z giełdy Skarb Państwa i sprzedał izraelsko-węgierskiemu inwestorowi kojarzonemu z Orbanem). W historii polskiego wymiaru sprawiedliwości nie zdarzyło się, aby sądy stwierdziły w kilkudziesięciu orzeczeniach, że prokuratura nie uprawdopodobniła jakichkolwiek zarzutów. Nie zdarzyło się też, aby sądy uznały, że jakaś osoba nie jest podejrzana (jak to orzeczono wobec mnie). Nie zdażyło się, aby sądy zawiadamiały premiera i Prokuratora Generalnego, że prokuratura w ramach prowadzonych działań popełniła przestępstwo (na moją szkodę). Nie zdarzyło się w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości, aby Rzecznik Praw Obywatelskich nie otrzymał dwukrotnie odpowiedzi na pismo do premiera zarzucające popełnienie przestępstw motywowanych politycznie. Nic dziwnego więc, że sprawa tych przestępstw popełnionych przez prokuraturę na moją szkodę została wymieniona w raporcie o naruszeniach praworządności w roku 2020 opublikowanym przez Komisję Europejską. Kwestia tych przestępstw była przedmiotem również potępienia ze strony krajowych, europejskich i światowych organizacji adwokackich.
W dniu publikacji informacji o wniosku do Hagi prokuratura publicznie zażądała mojego stawiennictwa na przesłuchanie, gdzie miano mi „zmienić i uzupełnić zarzuty na podstawie nowych dowodów”.
W odpowiedzi na te medialne informacje oświadczyłem i to podtrzymuję: nie można zmienić lub uzupełnić zarzutów, których mi nie postawiono. Prawomocne orzeczenie sądu, który uznał, że zarzutów mi nie postawiono wiąże prokuraturę i żadne wywiady Prokuratora Krajowego, który oświadczył w „Rzeczpospolitej”, że prokuratura nie uznaje tych orzeczeń sądu, nie zmieniają tego faktu. Skoro prokuratura jest związana orzeczeniem sądu, który uznał, że nie postawiono mi zarzutów, to nie może mnie wzywać do zmiany, czy uzupełnienia tych zarzutów. Taka czynność wzywania jest więc bezprawna, a tym samym bezskuteczna, a jej powtarzanie w niczym nie zmienia jej bezskuteczności. Nie byłoby dla mnie nic prostrzego niż stawić na przesłuchanie (nawet jeśli wezwano mnie przez media). Nie mogę jednak ustąpić, bo uznałbym, że prokuratura nie jest związana prawomocnym orzeczeniem sądu. A narzucenie tego typu poglądu oznaczałoby, że nikt już nie jest bezpieczny. Gdyby prokuratura nie czuła się związana orzeczeniami sądu i się z nimi nie liczyła to każdego można zamknąć, pozbawić majątku, dzieci i dobrego imienia na życzenie partii rządzącej, która rządzi prokuraturą. A taka sytuacja byłaby dyktaturą. Gdybym ja uległ presji, wielu mogłoby się załamać i uznać, że należy sobie życie ułożyć w państwie PiS. Dlatego się nie złamię i do końca, nawet za cenę ewentualnego kolejnego zatrzymania, czy listu gończego będę bronił nadrzędności sądów nad prokuraturą. To stanowi bowiem warunek sine qua non demokracji.
Demokracji nie ma bez wolnych sądów, ale jeszcze bardziej jej nie ma, gdy prokuratura i Policja po prostu nie zważa na orzeczenia sądowe” – rozpoczął.
„Wszystkie wezwania, które przychodziła do moich obrońców podpisywał szef Prokuratury Regionalnej w Lublinie pan Jerzy Ziarkiewcz. Działania prokuratora Ziarkiewicza w tej sprawie również ocenił sąd. W dwóch orzeczeniach Sądu Okręgowego i Apelacyjnego w Warszawie stwierdzono, że telefon, który mi został nielegalnie zabrany podczas przeszukania (tak stwierdził sąd w Poznaniu) zawiera tajemnice obrończe i nie może zostać wydany prokuraturze. Niestety w czasie oczekiwania na decyzję sądu na polecenie prokuratora Ziarkiewicza odbyła się próba podjęta przez biegłego otworzenia i skopiowania mojego telefonu. Ta próba miała charakter przestępczy na wielu poziomach. Stanowiło to przekroczenie uprawnień, próbę nielegalnego wejścia w posiadanie tajemnicy adwokackiej i obrończej, oraz zwykły zabór mienia. Odpowiadają za to osobiście pan Jerzy Ziarkiewcz i Bogdan Święczkowski, który nadzoruje bezpośrednio to śledztwo.
Na panów tych zostało złożone zawiadomienie w oparciu o orzeczenia sądowe. Po odmowie wszczęcia sprawa będzie oceniona przez sąd w styczniu. Tak więc prowadzenie sprawy przez osoby, których działania zostały ocenione tak surowo przez sądy jest w sposób oczywisty sprzeczne z kodeksem postępowania karnego. Wnioski o wyłączenie tych panów nie zostały do dzisiaj prawidłowo rozpoznane. Tym samym jakiekolwiek czynności tych Panów nie mają mocy prawnej, a brak wyciągnięcia wobec nich konsekwencji kolejnym dowodem na to, że prokuratura kompletnie lekceważy sądy.
Na marginesie chciałbym zaznaczyć, że z informacji od osób podejrzanych w tej sprawie wynika, że te „nowe dowody” o których mówi prokuratura to opinia magistra ekonomii z prywatnej spółki działającej na zlecenie prokuratury, która w swej istocie stanowi polemikę z orzeczeniami sądów. Wartość tego typu „dowodu” w sprawach, gdzie skomplikowane procesy cywilne oczekują na rozstrzygnięcie przez sądy gospodarcze jest praktycznie zerowa. Aby można zastosować jakiekolwiek środki zapobiegawcze ( w tym areszt) prokuratura musi uprawdopodobnić popełnienie przestępstwa. W tej sprawie już 30 razy jej się nie udało i nie widzę najmniejszych podstaw, aby się udało po raz 31. Zmiana sądu z Poznania na Lublin niczego tutaj nie zmieni.
Spokojnie oczekuję na zapowiedziany wniosek o aresztowanie mnie w związku z dzisiejszym brakiem stawiennictwa. Ponieważ wiem, że nie popełniłem nigdy żadnego przestępstwa, to jestem spokojny o efekt tego wniosku. Nie dam się złamać groźbą skierowania takiego wniosku. Oczywiście ja i moja rodzina przeżywamy ten kolejny, brutalny atak, ale czyż nasi przodkowie nie ponosili dla obrony demokracji większych poświęceń?
Wreszcie na koniec chciałem jasno powiedzieć panu Ziobrze I Święczkowskiemu. Nic wam nie pomoże próba zastraszania mnie. Nic wam nie pomoże ucieczka Święczkowskiego do Trybunału Konstytucyjnego. Wniosek do prokuratura Międzynarodowego Trybunału Karnego liczący opis setek ofiar waszej działalności jest już właściwie gotowy. Złożymy go w przyszłym tygodniu. Wasze immunitety ( w tym immunitet sędziego TK) nie działają przed MTK.
Rzeczpospolita Polska, prędzej czy później, również wam za krzywdy wyrządzone tylu ludziom zapłaci. Bądźcie tego pewni” – zakończył.
Foto: youtube/TVP Info, youtube/fakt24.pl
Źródło: Roman Giertych – strona oficjalna