Prezes Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Jurek Owsiak za pośrednictwem swojego oficjalnego profilu na Facebooku postanowił wystosować długi wpis do Krystyny Pawłowicz. Szczerze Pani powiem, że liczyłem na uczciwe przeprosiny czy wyjaśnienie Pani tweeta. Chodzi mi o treść, jaka ukazała się na Pani Twitterze wczoraj o godzinie 14:08 . Zarzuciła mi Pani nie tylko brak obecności w sądzie na rozprawie karnej, którą mi Pani wytoczyła, ale nie omieszkała dodać Pani kilku cierpkich słów, określając w ten sposób mój rzekomy strach przed skompromitowaniem się przed Panią, bojaźliwość, brak odwagi. Krótko mówiąc – podkręciła Pani bardzo negatywną atmosferę wobec mojej osoby. Oczywistym jest, że w sądzie byłem, co zresztą sama Pani kilka godzin później przyznała. Stawiłem się przed obliczem Sędziego, od którego usłyszałem, że w tym dniu już nie zdążę złożyć żadnych wyjaśnień, ponieważ wcześniejsze czynności się przedłużyły, więc termin kolejnej rozprawy wspólnie ustaliliśmy na wrzesień. Oczywistym jest więc, że w pierwszym tweecie Pani skłamała, zresztą ten wpis cały czas także u Pani jest. Dlatego liczyłem na to, że najnormalniej w świecie, bez żadnego krętactwa, kombinowania i wymyślania, po prostu Pani przeprosi. – rozpoczął.
Muszę Pani powiedzieć, że całkiem niedawno miałem podobną przygodę. Jeden z polityków zasiadających w ławach sejmowych, zresztą Pani partyjna koleżanka, określiła zdjęcie z ośrodkiem szkoleniowym Fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy jako „mój namiot”. To solidny budynek, nie przypominający namiotu, oraz oczywiście nie mój, tylko należący do Fundacji. Pani koleżanka chciała jednak w ten trochę dowcipny sposób, nawiązując do klimatu Festiwalu, zasugerować społeczeństwu, że to wszystko moje, prywatne. Poprosiłem o sprostowanie, wyznaczając podobny czas, jak Pani – 24 godziny. Nie minęło kilka godzin, jak budynek „wrócił” do Fundacji, czyli rzeczywistości, i można powiedzieć, że sprawa została zakończona, rozeszła się po kościach. Słowo „przepraszam” padło. Doceniam to.
Słowo „przepraszam” nie jest trudne. Także i ja nie miałem najmniejszych oporów, aby użyć go w stosunku do Pani. Wtedy Pani tego dialogu nie podjęła. Trudno, bo to bywa w międzyludzkich stosunkach bardzo dobrą monetą, niech mi Pani uwierzy.
Spotkamy się więc w tym samym gmachu, we wrześniu. Oczywiście będę, aby udowodnić swoją niewinność i skorzystać z prawa do wyjaśnień. Tym bardziej, że sprawa dotyczy festiwalu Przystanek Woodstock, więc kto jak kto, ale ja o nim wiem dużo, dużo więcej niż Pani, bo jestem jego organizatorem i wraz z przyjaciółmi tworzę ten festiwal, a także wraz z publicznością festiwalową jestem na nim obecny. Pani za to powołuje w tej sprawie na świadków ludzi, którzy nigdy tam nie byli. Mnie by to nawet nie przyszło do głowy, ale skorzystam z tego cennego doświadczenia, które podsunęło mi Pani zachowanie. Otóż poproszę o dodatkowych świadków w tej sprawie. Zwrócę się do tych, którzy na festiwalu byli i którzy słyszeli moje wystąpienie w namiocie ASP, dotyczące miłości i przyjaźni. Mogę Pani powiedzieć, że po dwóch latach od tego zdarzenia jeszcze bardziej nabrałem przekonania, że miłość w każdej postaci może mieć kolosalny wpływ, w absolutnym pozytywnym znaczeniu, na naszą polską codzienność. Dzielę się nim i coraz bardziej wierzę, że można jednak dokonać cudów w budowaniu dobrych relacji, których teraz nam bardzo, bardzo w Polsce potrzeba.
Nie przeprosiła Pani za kłamstwo. Teraz już tego od Pani nie oczekuję. Po prostu niech wszyscy wiedzą, że Pani skłamała. Taki mały, stuprocentowy kamyczek, którego już żadne Pani tłumaczenie nie zmieni, nie wybieli, nie wyrzuci w kosmos. Spotykamy się we wrześniu i pewnie jeszcze nie raz, bo przecież wytoczyła mi Pani już nawet nie liczę ile spraw. Spokojnie. W swoim życiowym rozkładzie jazdy znajdę na to czas, niech mnie Pani zatem nie szuka za filarem, niech mnie Pani szuka na sali rozpraw.
A dzisiaj, Pani Krystyno, trwa drugi dzień zakupów. Powiem nawet – kolosalnych zakupów sprzętu medycznego. Wczoraj kupiliśmy 15 rentgenów stacjonarnych. Dzisiaj kupujemy m.in. rezonanse magnetyczne, a jutro – tomografy komputerowe. To wszystko za społeczne pieniądze z naszej ostatniej zbiórki. Szpitale bardzo liczą na ten sprzęt, bo jak nie my, to kto? – zakończył.
Źródło: Facebook.com Jurek Owsiak
Foto: YouTube.com Telewizja Republika Kalendarz Historyczny screeen,