Site icon NetInfo24.pl

Dobrosz-Oracz nie popuści mu tych słów. Dziennikarka stawia ultimatum! „Muszę się bronić. Jeśli i tym razem nie będzie reakcji spotkamy się w…”

Jedną z najbardziej cenionych obecnie reporterek jest zdecydowanie Justyna Dobrosz-Oracz, której nie trzeba raczej przedstawiać nikomu. W ciągu kilku ostatnich miesięcy stała się ulubienicą internautów, a wszystko za sprawą obiegających sieć nagrań, na których mocno doceniana jest jej nieugiętość w zadawaniu pytań swoim rozmówcom. Tym razem znowu znalazła się na językach wszystkich.

Na jej profilu ukazał się wpis, który ekspresowo zdążył podbić sieć. Zebrał już ponad 2,5 tys. pozytywnych reakcji. „Długo czekałam na odruch przyzwoitości. Refleksję. Bez skutku. Nie mogę nie reagować na oszczerstwa. Nienawistne ataki. Krzywdzące mnie brednie. Muszę się bronić. Moja prawniczka wysłała byłemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu wezwanie do przeprosin. Jego sugestie, że miałam kontakt z rosyjskim szpiegiem Pawłem Rubcowem są całkowicie wyssane z palca. Nigdy go nie widziałam! Jeśli i tym razem nie będzie reakcji spotkamy się w sądzie. Dość kłamstw” – pisze dziennikarka.

Jego to pokłosie sytuacji, do której doszło jeszcze w połowie grudnia. Przypomnijmy, dziennikarka spotykając wówczas Morawieckiego, zadała mu pytanie dotyczące jednej z kampanii, a ten odpowiedział pytaniem o jej kontakty ze wspomnianym wcześniej Rubcowem. Dobrosz-Oracz nie kryła oburzenia tymi oskarżeniami i błyskawicznie zażądała przeprosin, których nie uzyskała. Postanowiła więc wziąć sprawy w swoje ręce i jak można wywnioskować po przedstawionym powyżej tekście, nie zamierza mu tych słów darować.

Foto: facebook.com/justyna.dobroszoracz, x.com/tvp_info
Źródło: facebook.com/justyna.dobroszoracz

Exit mobile version