Duda obiecuje sprzeciw przeciwko zmianom PiS. Stawia jednak jeden zaskakujący warunek

Prezydent Andrzej Duda rozpoczął trasę promującą swoją kandydaturę w majowych wyborach prezydenckich. Chce on bowiem przedłużyć swoje rządy o jeszcze jedną kadencję. Wiąże się to z zorganizowanymi spotkaniami z mieszkańcami wybranych miast. Wczoraj pojawił się w Turku. Wypowiedział się na wiele tematów, jednak największą uwagę zwróciła jego obietnica protestu przeciwko Prawu i Sprawiedliwości.

Rosną, ale chce państwa uspokoić, wiele z nich rośnie tylko przejściowo, chociażby przez takie wydarzenia, które są przez nas niezależne jak kryzys na Bliskim Wschodzie, który spowodował wzrost cen ropy naftowej.[…] Ale te ceny już zaczynają spadać, bo ten kryzys miał charakter przejściowy” – powiedział o rosnących cenach. Zapytany o bezpieczeństwo Polski stwierdził, że obecnie jesteśmy dużo bardziej bezpieczni niż w latach 2014 czy 2015. Najwięcej emocji wywołała jego kolejna wypowiedź. Jak wiadomo, Dudzie zarzucany przez środowiska opozycyjne jest brak własnego zdania i podpisywanie każdej ustawy, którą podsunie mu PiS.

W Turku zapowiedział on protest przeciw zmianom partii rządzącej. Niestety haczyk jest taki, że zrobi to tylko wtedy, gdy uzna, że proponowana zmiana nie służy społeczeństwu. „Oświadczam, jeżeli zobaczę, że moi koledzy robią jakieś rzeczy, które nie służą społeczeństwu, które nie realizują zobowiązań, które na siebie przyjęliśmy albo które niby mają je realizować, ale będą to robiły źle, to będę wobec tego protestował nadal, bo taka jest odpowiedzialna rola prezydenta Rzeczypospolitej” – powiedział prezydent. „Chcę służbę dalej sprawować dla państwa i dla Rzeczypospolitej, chcę służyć moim rodakom„- dodał na koniec.

Czytaj dalej

Foto: youtube/iTurek.net
Źródło: polityczek.pl