Irena Santor to bez wątpienia prawdziwa legenda polskiej sceny muzycznej. Do jej największych przebojów możemy zaliczyć takie utwory jak: „Tych lat nie odda nikt”, „Cicha noc”, „Już nie ma dzikich plaż” czy „Maleńki znak”. Piosenkarka niezbyt często udziela się w mediach. Tym razem było jednak nieco inaczej i udzieliła wywiadu tygodnikowi „Wprost”, w którym skomentowała obecną sytuację w naszym kraju.
Irena Santor odniosła się m.in. do poczynań partii rządzącej i jej polityki prowadzonej względem kobiet. Oberwało się Jarosławowi Kaczyńskiemu za jego skandaliczną wypowiedź z ubiegłego roku o kobietach „dających w szyję”. „To, co się u nas wyrabia się z kobietami, to już nie tyle zuchwalstwo, co zimne kretyństwo. Jeśli ktoś ośmiela się sugerować w swojej wypowiedzi, że za niż demograficzny winne są kobiety, bo dają w szyję, to zwykła nikczemność. I w dodatku, co to za język” – mówiła. Piosenkarka poruszyła także temat najbliższych wyborów. Z jej słów wynika, że liczy ona to, że ugrupowanie Kaczyńskiego nie będzie już rządzić. „To będzie trudny rok, ludzie są rozchwiani. Coraz więcej jest skandali, które nie mieszczą się w głowie. Marzę, że przyjdzie wiatr zmian i dożyję tego” – przekonywała.
Źródło: wprost.pl, wiadomosci.onet.pl
Foto: commons.wikimedia.org (Autor: Cezary Piwowarski, Silar)