Irena Santor, legendarna polska piosenkarka, autorka takich piosenek jak „Już nie ma dzikich plaż” czy „Tych lat nie odda nikt” postanowiła uderzyć w obecne rządy Prawa i Sprawiedliwości. Udzieliła ona wywiadu portalowi „se.pl”. Prowadzący zapytał w pewnym momencie, czy nie brakuje jej kontaktu z publiką i koncertów. Odpowiedź Santor poskutkowała atakiem w stronę PiS.
„Tęskni pani za koncertami, kontaktem z publicznością?” – zapytano. „Muzyka to jest bakcyl, który połknęłam wiele lat temu. Oczywiście, że tęsknię za publicznością, moimi fanami. Moja menedżerka zaplanowała mi koncerty do lutego przyszłego roku. Jednak obecna sytuacja pokazała mi, że mam prawo odpocząć, móc odetchnąć i cieszyć się kontaktami z przyjaciółmi – życiem prywatnym. Będę zatem ograniczała te koncerty. […] Na to wygląda. Martwi mnie sytuacja, w jakiej znaleźli się artyści. Żyjemy w próżni. Odbija się to na naszym środowisku. Kultura nie ma pomocy od państwa. Estrada zawsze musiała zapracować na siebie. Teraz nie ma jak” – odpowiedziała.
„Słyszę żal w pani głosie…” – dopowiedział prowadzący. W tym momencie piosenkarka wyznała, że ma ogromny żal do PiS, oraz że nie podoba jej się, w jaki sposób traktują poszkodowanych wirusem. „Tak, mam wielki żal do władz, że poza małymi wyjątkami nie wspomagają ludzi kultury. Dopóki byliśmy im potrzebni, umilaliśmy im czas, to było fajnie. Teraz się od nas odwrócili. To smutne. Traktują nas po macoszemu, a przecież płacimy podatki jak wszyscy. Jestem pełna nadziei, lada chwila otworzą się teatry i wszystko zacznie wracać do normy” – stwierdziła.
Foto: youtube/Portal OX.PL, youtube/Telewizja Republika
Źródło: se.pl