Była pierwsza dama, Jolanta Kwaśniewska coraz rzadziej wypowiada się w mediach. Obecna sytuacja polityczna w naszym kraju spowodowała, iż postanowiła przerwać milczenie. Udzieliła wywiadu dla Marcina Makowskiego z WP, gdzie stwierdziła, że „coś w niej pękło” i chce pokazać, że sytuacja nie jest jej obojętna. Ostro oberwała partia rządząca naszego kraju, Prawo i Sprawiedliwość.
„Coś we mnie pękło. Musiałam pokazać, że to, co się dzieje w Polsce, nie jest mi obojętne” – mówiła. Zapytana o powody powrotu do mediów powiedziała, że często włączała się w różnego rodzaju manifestacje, jednak robiła to anonimowo, a do mediów wróciła za sprawą wielu próśb o zabranie głosu, które otrzymywała od Polaków. Jedną ze spraw, obok której nie może przejść obojętnie, jest sytuacja na linii Polska – Unia Europejska, a drugą, sytuacja na granicy z Białorusią. Kwaśniewska przyznała, że zajmowała się aktywnością charytatywną, jednak nie może tego robić z czystym sumieniem, gdy w lasach giną ludzie, a nasza władza „gwałci prawa człowieka”.
To jednak nie wszystko, co powiedziała na temat PiS. „Coraz bardziej wydaje mi się, że scenariusz polexitu jest realny. Słuchałam, jak premier Mateusz Morawiecki napinał muskuły w Parlamencie Europejskim i mówił, że Polska nie będzie przez Brukselę szantażowana. Co dalej? Te słowa mają konsekwencje.[…] Śmiać mi się chce, gdy słyszę szefa NBP Adama Glapińskiego, gdy mówi, że mamy tyle pieniędzy, że sami sobie poradzimy, bez Funduszu Odbudowy.[…] Wierzę, że politycy PiS-u poniosą w końcu karę za to, co zrobili, zwłaszcza z sądami” – mówiła. Zaapelowała także o pomoc dla ludzi koczujących na granicy, zarzucając PiS bezduszność. „Dopuśćmy na granice organizacje humanitarne, służby medyczne, wolontariuszy. Inaczej wysyłamy w świat sygnał o naszej bezduszności” – stwierdziła.
Foto: youtube/Radio ZET, youtube/gazeta.pl
Źródło: wiadomosci.wp.pl