Tego dawno nie było na scenie politycznej. Premier naszego kraju, Mateusz Morawiecki, chce wyrzucić, aż pięciu ministrów z obecnego rządu. Problem w tym, że będzie mógł to uczynić tylko, gdy Prawo i Sprawiedliwość odniesie sukces w wyborach samorządowych – tak zarządził prezes Jarosław Kaczyński.
Mówi się, że jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia lub najpóźniej na wiosnę ma odbyć się rekonstrukcja rządu. Kaczyński miał stwierdzić, że jeżeli Prawo i Sprawiedliwość odniesie sukces podczas wyborów to Morawiecki będzie mógł sobie ułożyć rząd w taki sposób, jaki chciał od początku. Przypomnijmy, że wybory odbędą się już za tydzień. Pierwszą wyrzuconą osobą ma być była premier Beata Szydło. Morawiecki ma to tłumaczyć jej startem w wyborach do Parlamentu Europejskiego, który już zapowiedziała.
Kolejnym politykiem, którego czeka dymisja jest Beata Kempa. Ta ma ambicje na start do Brukseli, co ma być powodem jej wyrzucenia. Następny w kolejce jest Krzysztof Tchórzewski, czyli minister energii, a po nim minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Piątym politykiem, którego najpewniej czeka dymisja jest minister edukacji narodowej Anna Zalewska. Jej zwolnienie ma wynikać z tego, że prezesowi i premierowi nie podoba się jej praca i ma mieć już miejsce w Parlamencie Europejskim.
Źródło: fakt.pl
Foto: własne