Na Twitterze doszło do wymiany zdań między Romanem Giertychem, a Januszem Kowalskim. Wszystko zaczęło się od wpisu tego pierwszego. „Panowie Kowalski i Matecki! D. Tusk, jak go nazywacie w waszych ścierwo-mediach współpracownikiem Putina ze wzgardą milczy. Ja natomiast mam inną strategię i pozywam. W sprawie rzekomej listy Duginina to już w 2014 jedno wasze ścierwo-medio pozwałem i przepraszali. Szykujcie się” – napisał.
Na odpowiedź posła Solidarnej Polski nie musieliśmy długo czekać. Zaproponował on mecenasowi spotkanie. „Panie Romanie! Proponuję panu spotkanie. Od razu po pana oczekiwanej wizycie w prokuraturze. Spotkajmy się jutro! W świetle kamer! Odpowie pan na pytania, wszystko wyjaśni. Po co ta agresja i niepotrzebne nerwy? Boje się, że znowu pan zemdleje. Czekam na h i miejsce spotkania” – odparł Kowalski. To wtedy Giertych odpowiedział w niespodziewany sposób. „Panie Kowalski z przyjemnością spotkam się z Panem w sądzie. W 2017 roku spotkałem się w tej samej sprawie z pana kolegą M. Karnowskim, który razem z naczelną wPolityce przepraszali mnie najpierw na sali, a potem w swoich mediach. Pan dodatkowo zapłaci 50 tysięcy na uchodźców” – czytamy na Twitterze.
Panie Kowalski z przyjemnością spotkam się z Panem w sądzie. W 2017 roku spotkałem się w tej samej sprawie z pana kolegą M. Karnowskim, który razem z naczelną wPolityce przepraszali mnie najpierw na sali, a potem w swoich mediach. Pan dodatkowo zapłaci 50 tysięcy na uchodźców. https://t.co/RndyEjIwuO
— Roman Giertych (@GiertychRoman) March 13, 2022
Źródło: Twitter.com
Foto: youtube/tvnpl, youtube/Telewizja Republika