Kryszak drwił z prezesa prosto ze sceny. Po tych słowach publika wybuchła wielkimi brawami!

Jerzy Kryszak to szeroko znany i ceniony aktor, prezenter telewizyjny czy też satyryk. W tej ostatniej dziedzinie w ostatnim czasie sprawdza się najmocniej. Jego żarty w ekspresowym tempie obiegają cały internet. Satyryk niejednokrotnie odnosi się w nich do obecnych sytuacji dręczących nasze społeczeństwo. Nie inaczej było i tym razem. Wziął on udział w niedzielnym kabarecie „Młodzi i moralni”. Jego słowa robią furorę.

Satyryk w swoim monologu postanowił zażartować m.in. z inflacji. „Tanizna teraz jest! Jest tania autostrada. Przedwczoraj pojechałem do Poznania, a nie do Konina, bo tam dalej trzeba płacić. Ale do Konina i z powrotem pojechałem sobie dwa razy za darmo! Można? Można! Można do 31, a nie nawet do 15 października. Opłaca się, bo za darmo!” – powiedział. „Ufam naszemu prezesowi temu największemu. Jak wstał i powiedział: „Sześć i pół biliona Niemcy nam zapłacą wcześniej czy później”. Później dodał, jakby mnie słyszał: „Ale ja nie popuszczę!” – dodał. Odniósł się także w żartobliwy sposób do głośnego zatrzymania Kingi Gajewskiej w Otwocku. „Policja słusznie nie słusznie ją zwinęła, ale to wszystko widział też nasz pan premier najlepszy, bo miał niedaleko spotkanie. Powiedział coś, co mnie zatrwożyło. Powiedział, że on ostrzega przed zagrożeniem, jakim jest Prawo i Sprawiedliwość. Naprawdę się boję, że go zwinęli, bo go nie widziałem dawno. Ją zwinęli, jego zwinęli. To i ja się zwijam!” – skwitował. Jego wystąpienie publika nagrodziła wielkimi brawami.

Czytaj dalej

Foto: youtube/Polsat, youtube/RMF FM
Źródło: plejada.pl, youtube/Polsat