Koronawirus, czyli naukowo wirus SARS-CoV-2 wciąż sieje spustoszenie. Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 6 356 przypadkach zakażeń, 208 przypadkach śmierci i 375 wyzdrowieniach w Polsce. Rząd pomimo trwającej pandemii oraz wprowadzonych zakazów m.in. przemieszczania się czy zgromadzeń masowych wciąż nie zrezygnował z zaplanowanych na 10 maja wyborów prezydenckich.
Prawo i Sprawiedliwość wymyśliło więc wybory korespondencyjne, które mają odbyć się listownie, a karty do głosowania przynosić będą listonosze. Pojawiają się jednak interesujące doniesienia z Parlamentu Europejskiego, który wyraźnie ma powoli dość decyzji podejmowanych przez Prawo i Sprawiedliwość. W Parlamencie Europejskim narasta krytyka Polski w związku ze zmianami wprowadzanymi w prawie wyborczym i dążeniem rządzących do przeprowadzenia w maju wyborów prezydenckich mimo pandemii – czytamy na portalu „fakty.interia.pl”.
„Z wielkim zaniepokojeniem obserwujemy, jak kierowana przez PiS koalicja zmienia kodeks wyborczy w sposób niekonstytucyjny, pozbawiający Polaków ich demokratycznych praw wyborczych. Forsując te zmiany, PiS wyraźnie wchodzi na niedemokratyczną ścieżkę. […] Planowane przez PiS środki nie gwarantują tajności głosowania, liczenie nie będzie kontrolowane przez w pełni niezależne organy, a konstytucyjny wymóg bezpośredniego głosowania zostanie zignorowany” – stwierdziła w oświadczeniu Roberta Metsola, europosłanka Europejskiej Partii Ludowej. Uważa ona dodatkowo, że wynik majowych wyborów prezydenckich nie zostanie uznany przez międzynarodowe instytucje, a ich zwycięzca będzie miał bardzo słaby demokratyczny mandat.
Foto: youtube/OKO.press
Źródło: fakty.interia.pl