„Nie mogę milczeć”. Pacjenci Grodzkiego stają w jego obronie, w PiS poupadały szczęki!

Profesor Tomasz Grodzki kilka miesięcy temu wybrany został opozycyjnym reprezentantem na stanowisku Marszałka Senatu. Od tego momentu środowiska prawicowe wieszają na nim psy, zarzucając mu, że w trakcie swojej pracy jako lekarz niejednokrotnie korzystał z łapówek. Ten stanowczo temu zaprzecza. W obronie marszałka stanąć postanowiła jedna z jego pacjentek, Pani Lilianna. Jej list do Grodzkiego rozchodzi się po całej Polsce.

Dziękuję za wszystkie głosy wsparcia, które przekazujecie mi Państwo pod nazwiskiem, a nie anonimowo ☺️ Pacjenci tacy, jak Pani Lilianna, wiedzą i świadczą, jak było naprawdę. Moim Pacjentom i wszystkim Państwu życzę dużo zdrowia i wszelkiej pomyślności w Nowym Roku” – napisał Grodzki w swoim wpisie na Facebooku. Dołączył do niego zdjęcie prezentujące list jednej z jego pacjentek, Pani Lilianny. Stwierdziła ona, że nie może milczeć, gdy marszałkowi zarzucana jest nieuczciwość. Wspomniała sytuację z 1997 roku, gdy była jego pacjentką. Jej mąż przyniósł wówczas tort i kwiaty Grodzkiemu w podzięce za opiekę nad żoną. Ten miał odpowiedzieć skromnie, że wystarczy tylko uścisk dłoni. Cały list można przeczytać poniżej.

Foto: facebook.com/profTomaszgrodzki
Źródło: facebook.com/profTomaszgrodzki