Po tym wywiadzie znalazł się na ustach wszystkich. Od kilku dni wszystkie media huczą na temat kontrowersji wokół drugiego mieszkania posiadanego przez Karola Nawrockiego. Przypomnijmy, sytuacja eskalowała po tym, gdy podczas debaty w „Super Expresie” zadeklarował on, iż posiada tylko jedno mieszkanie. To wtedy dziennikarze Onetu ujawnili, iż posiada on więcej nieruchomości, a kontrowersje wzbudził sposób, a w jaki je on pozyskał. Otrzymał dziś mocną reprymendę.
Joanna Miziołek to dziennikarka, która prowadzi program „Rozjazd”, a jego wydania publikowane są na kanale YouTube „Super Ring”. W jednym z ostatnich odcinków gościła samego Aleksandra Kwaśniewskiego. Poprosiła go oczywiście o komentarz na temat ostatnich doniesień o Naworckim. Ten nie gryzł się w język. Odniósł się m.in. do tematu opieki nad Jerzym Ż., a raczej jej braku, za co mocno go skrytykował. „Ten stary człowiek, który nie jest młodszy, tylko coraz starszy, zostaje bez tej opieki trwale. To jest moim zdaniem takie pokazujące obłudę i znieczulicę tych ludzi, w tym Nawrockiego” – powiedział. Odnosząc się do pozyskania przez niego mieszkania, wprost stwierdził, że „śmierdzi to układem”. „To śmierdzi od razu układem, polegającym na tym, że chciał mieć za małe pieniądze tą kawalerkę. Płacił oczywiście opłaty, bo nie chciał mieć problemów z miastem, że coś jest niezapłacone i wraca temat powrotu tego mieszkania do zasobów komunalnych, natomiast nie opiekował się. I mnie najbardziej razi i odstręcza od niego ten fakt, że on jest niewrażliwy. Że on obiecał, że się będzie opiekował starym człowiekiem, a nie robił tego” – mówił.
Wszystko rozchodzi się o sytuację, której początki sięgają lutego 2010 roku, kiedy pan Jerzy Ż., złożył w gdańskim magistracie wniosek o wykup zajmowanego od 1997 r. mieszkania komunalnego. Mieszkanie wycenione zostało wówczas na 120 tysięcy złotych. Miasto dawało lokatorom wielkie zniżki, a panu Jerzemu przysługiwało jej, aż 90%. Oznacza to, że zapłacić musiał jedynie 10 proc. wartości mieszkania, co dało 12 tys. 603 zł i 15 gr. W październiku 2011 pan Jerzy został właścicielem mieszkania, lecz pieniądze na nie wpłacił ze swojego konta właśnie Karol Nawrocki, a kopię zlecenia przelewu ujawnił portal Onet. Następnie Marta i Karol Nawroccy mieli zawrzeć z Jerzym Ż. umowę, w której znalazł się zapis, iż udziela on im pełnomocnictwa do dysponowania lokalem oraz upoważnia do zawarcia umowy sprzedaży. W tym także na rzecz samych siebie. Tak też zrobili.