Kaczyński oberwie za słowa o „śmieciach” podczas miesięcznicy? Mecenas zabrał głos i nie zostawił złudzeń!

10 sierpnia na placu Piłsudskiego w Warszawie odbyły się kolejne obchody miesięcznicy katastrofy smoleńskiej, a te po raz kolejny poskutkowały ogromnymi kontrowersjami, o których huczy dziś w całej Polsce. Najwięcej mówi się bowiem na temat skandalicznych słów wypowiedzianych przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego podczas jego przemówienia.

Okazuje się, iż może ponieść konsekwencje za swoje czyny. Przypomnijmy, w trakcie swojej wypowiedzi pokusił się on na słowa, które zamurowały wszystkich. „A tu stoją ci, którymi powinny zająć się służby specjalne, tylko niestety my na razie mamy taki rząd i takie służby, które nie wykonują swoich obowiązków. Ale przyjdzie czas, że ci ludzie znajdą się w więzieniach, a władza polski będzie realizowała polskie interesy. Tego się tak panicznie boją i te śmiecie, które tu stoją, nie mówię tu oczywiście o tych, którzy nas wspierają” – powiedział, podczas gdy tłum wykrzykiwał „kłamca!” w jego kierunku. Najwięcej emocji wzbudziło oczywiście ostatnie wypowiedziane przez Kaczyńskiego zdanie.

Na portalu „Fakt.pl” pojawił się artykuł, w którym jego dziennikarze postanowili skontaktować się z mecenasem Dominikiem Pindorem, aby dowiedzieć się, czy prezes może mieć z tego tytułu problemy prawne. „Wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego mogą zostać zakwalifikowane jako znieważenie na podstawie art. 216 Kodeksu karnego, za które grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Wysokość grzywny zależy od okoliczności sprawy i może wynosić od kilkuset do kilku tysięcy złotych” – potwierdził. Zaznaczył jednak, iż ponieważ Kaczyński posiada mandat posła, wszczęcie postępowania nie będzie takie proste. „Prokuratura musi zwrócić się z wnioskiem o zgodę na pociągnięcie parlamentarzysty do odpowiedzialności karnej, a ostateczna decyzja należy do izby, która podejmuje ją w drodze głosowania. Bez tej zgody prowadzenie postępowania jest niedopuszczalne” – dodał.