Odpalił petardę! Mecenas zobaczył dzisiejsze oświadczenie Nawrockiego i nie mógł się powstrzymać od ostrego komentarza

Jesteśmy już na ostatniej prostej, a od kilku dni na świeczniku wszystkich mediów znajduje się temat drugiego mieszkania, które posiada jeden ze startujących kandydatów, Karol Nawrocki. Afera wybuchła po tym, gdy podczas debaty w „Super Expresie” zadeklarował on, iż posiada tylko jedno mieszkanie. To wtedy dziennikarze Onetu ujawnili, iż posiada on więcej nieruchomości. Największe kontrowersje wzbudził jednak sposób, a w jaki je on pozyskał. Dziś odbyła się krótka konferencja, podczas której odpowiedział na zarzuty.

Nawrocki zapowiedział bowiem, iż wraz z żoną podjęli decyzję o oddaniu mieszkania na cele charytatywne. „W umowie darowizny z organizacją charytatywną, z którą już jesteśmy w kontakcie, będzie jasny zapis, że pan Jerzy, któremu życzę długiego życia i zdrowia, może korzystać z tego mieszkania do swojej śmierci” – dodał. Jego wystąpienie obejrzał mecenas Roman Giertych, który mocno je skrytykował, publikując serię wpisów. „Na jakie cele charytatywne? To jest mieszkanie pana Jerzego, którego oszukaliście. I prokuratura powinna już je zabezpieczać” – napisał w pierwszym wpisie. „Pan Nawrocki nie może darować mieszkania bo nie jest ono jego. Skoro złożył fałszywe oświadczenie o zapłacie ceny, to umowa jest nieważna. Od sądu będzie zależeć, czy mieszkanie trafi do pana Jerzego czy do gminy. Wszelkie darowizny obecnie to jedynie mataczenie” oraz „Nawrocki do pana Jerzego: “obiecałem, że zadbam o twój pogrzeb”. Zabrzmiało dziwnie” – dodał w kolejnych.

Fakty, które wyszły na jaw, wzbudzają skrajne emocje. Wszystko rozpoczęło się w lutym 2010 roku, kiedy pan Jerzy Ż., złożył w gdańskim magistracie wniosek o wykup zajmowanego od 1997 r. mieszkania komunalnego. Mieszkanie wycenione zostało wówczas na 120 tysięcy złotych. Miasto dawało lokatorom wielkie zniżki, a panu Jerzemu przysługiwało jej, aż 90%. Oznacza to, że zapłacić musiał jedynie 10 proc. wartości mieszkania, co dało 12 tys. 603 zł i 15 gr. W październiku 2011 pan Jerzy został właścicielem mieszkania, lecz pieniądze na nie wpłacił ze swojego konta właśnie Karol Nawrocki, a kopię zlecenia przelewu ujawnił portal Onet. Następnie Marta i Karol Nawroccy mieli zawrzeć z Jerzym Ż. umowę, w której znalazł się zapis, iż udziela on im pełnomocnictwa do dysponowania lokalem oraz upoważnia do zawarcia umowy sprzedaży. W tym także na rzecz samych siebie. Tak też się stało.

Foto: youtube/TVP Info, youtube/tvn24
Źródło: onet.pl, x.com/GiertychRoman