Od rozpoczęcia rządów przez Prawo i Sprawiedliwość doszło w naszym kraju do znacznych podwyżek. Temat nadal nie cichnie, a rząd premiera Mateusza Morawieckiego wprowadza nowelizację prawa wodnego. Według analityków równa się to z drastycznymi podwyżkami za wodę i ścieki.
Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (MGMiŻŚ) przygotowało nowelizację ustawy o prawie wodnym. Nowe przepisy mają zmieniać sposób naliczania opłat. Dziać się to będzie poprzez wprowadzenie konkretnej wartości w pozwoleniach wodnoprawnych określających maksymalną ilość poboru wody i odprowadzania ścieków. Spowoduje to, że pozwolenia nieokreślające zakresu korzystania z wód spowodują naliczanie opłaty stałej. Jak zapewnia rząd problemu nie ma, a ceny nie podskoczą. Innego zdania są jednak eksperci.
Skomentować ten pomysł postanowił Edward Trojanowski ze Związku Gmin wiejskich RP. „Oznacza to, że gminy płaciłyby za gotowość poboru, a nie za pobór średnioroczny. Do tego będą wysokie kary za przekroczenie limitu. […] W konsekwencji podniesione zostaną ceny i koszty działań przedsiębiorstw wodnych” – powiedział. Jak dodał, przełoży się to na drastyczne podwyżki cen, za które będziemy płacić my, mieszkańcy. Na drzwiach łódzkiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji już pojawiła się wymowna informacja o treści: „PRZEPRASZAMY. Rząd wymusił wprowadzenie podwyżek cen wody. Podwyżka to efekt m.in. nowej ustawy o prawie wodnym, nowej rządowej opłaty za wodę, wyższych cen benzyny, wyższych cen prądu, większej inflacji”.
Źródło: innpoland.pl
Foto: Pixabay.com