Pawłowicz skandalicznie o spłonięciu „Miasteczka Wolności” pod Sejmem. „Był siedliskiem brudu, wulgarności, kłamstwa, obelg i przemocy”

„Miasteczko Wolności” to miejsce powstałe już w 2016 roku, kiedy to ludzie protestowali przeciwko zmianom w sądownictwie i stwierdzili, iż protest wymaga strajku przez całą dobę. Postawiono wówczas namioty, w których przebywali protestujący. Wczoraj w sieci pojawiły się informacje o tym, iż w nocy z piątku na sobotę, po 6 latach, miasteczko spłonęło, a wraz z nim wszystkie prywatne rzeczy przebywających tam ludzi. Mówi się o celowym podpaleniu. Swój kontrowersyjny w tej sprawie komentarz wystosowała sędzia Trybunału Konstytucyjnego, Krystyna Pawłowicz.

Slums spod Sejmu dziś w nocy spłonął. Był siedliskiem brudu, wulgarności, kłamstwa, obelg i przemocy wobec in. Często bojówkarze z tego slumsu blokowali innym wyjście z Sejmu. Mnie kilka razy pomagała Policja. Wulgarne karykatury i chamstwo- bez komentarza” – napisała w pierwszym wpisie na Twitterze, dołączając do niego zdjęcia pokazujące „Miasteczko Wolności” przed pożarem. Po chwili dodała kolejny. „Tak bojówkarski slums wygląda po nocnym pożarze.. Może wreszcie zniknie sprzed wjazdu do polskiego Sejmu ten nie wiadomo przez kogo finansowany wstyd, kompromitujący Sejm i stolicę wobec gości z Polski i z zagranicy. Goście nie kryli zażenowania tym badziewiem i chamstwem” – napisała, dołączając do niego zdjęcia miasteczka po jego spaleniu, które można zobaczyć poniżej.

Czytaj dalej

Foto: youtube/Onet News, twitter.com/KrystPawlowicz
Źródło: twitter.com/KrystPawlowicz