Donald Tusk ma w Polsce bardzo wielu zwolenników, ale są również tacy, którzy byłego premiera darzą już mniejszą sympatią. Jedną z takich osób, co można wywnioskować po jej wpisach na profilach społecznościowych, jest posłanka Prawa i Sprawiedliwości Krystyna Pawłowicz. Kolejny raz puściły jej nerwy po wpisie szefa Rady Europejskiej.
„Serdecznie zapraszam na spotkanie 3 Maja o 14 na Uniwersytecie Warszawskim. Co prawda, w Auditorium Maximum nie ma już miejsc, ale na dziedzińcu będzie telebim, a ja będę do Waszej dyspozycji także po wykładzie. To jest Dzień Konstytucji. Nasze święto.” – napisał na Twitterze szef Rady Europejskiej, Donald Tusk. „Przedstawiciel maltańsko-niemiecki w RE – „PolskoścToNienormalność” TUSK – przymila się Polakom i zamiast zachować neutralność nakazaną unijnym urzędnikom,zakłóca nam polskie święto 3 Maja,by robić sobie na Polsce,jak Timmermans, kampanię wyborczą I znów traktuje PL przedmiotowo” – odpowiedziała Pawłowicz.
Do dyskusji wtrącił się prawicowy dziennikarz Marcin Rola, który zapytał Pawłowicz czy 3 maja to nie jest idealny moment na zamknięcie w areszcie Donalda Tuska. Posłanka PiS popłynęła i wysnuła nową teorię, za którą wyśmiana została w całym internecie. „Stawiać przed sądami kogoś,za kogo wielu sędziów oddałoby życie nie jest procesowo łatwo.Zmowy milczenia,niszczone dokumemty. Intuicja i poszlaki podlegające i tak ocenie sądu raczej nie pozwolą wymierzyć sprawiedliwości.Chyba,że będzie coś,czego nie będzie można swobodnie ocenić” – napisała.
Foto: youtube/gazeta.pl
Źródło: se.pl