Poczta Polska od kilku tygodni stała się wrogiem numer jeden wśród wielu Polaków, głównie tych reprezentujących opozycję. Chodzi o zaangażowanie się spółki w planowane przez Prawo i Sprawiedliwość, choć nie zatwierdzone przez Senat wybory mające odbyć się metodą korespondencyjną. Poczta Polska zajęła się bowiem drukiem i kompletowaniem zestawów wyborczych.
Jak już wiemy, wybory korespondencyjne się nie odbyły, a Koalicja Obywatelska postanowiła zmienić swojego kandydata na fotel prezydenta Polski z Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na obecnego prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego. Skutkuje to tym, że wspomniane wcześniej zestawy wyborcze są w tym momencie bezużyteczne. Koszt ich produkcji wyniósł niemal 70 milionów złotych. Okazuje się, że odpowiedzieć za ten dług może właśnie Poczta Polska. Według ustaleń „tvn24” spółka podpisała dwa kontrakty, każdy opiewający na kwotę ok. 30 milionów złotych. Pieniądze te miały posłużyć przygotowaniom do wyborów.
„Niniejszym zawiadamiamy, iż Zarząd Poczty Polskiej S.A. (…), reprezentowany przez panów Tomasza Zdzikot – prezes, Grzegorza Kurdziel – wiceprezes, Pawła Przychodzeń – wiceprezes, Tomasza Janka – wiceprezes, Tomasza Cicirko – wiceprezes, Andrzeja Bodziony – wiceprezes, w naszej ocenie dopuścili się działania na szkodę zarządzaną przez nich spółką, jaką jest Poczta Polska S.A. poprzez wyprowadzenie ze spółki bez żadnych podstaw prawnych kwotę 68 896 820 zł (słownie: sześćdziesiąt osiem milionów osiemset dziewięćdziesiąt sześć tysięcy osiemset dwadzieścia złotych)” – cytuje zawiadomienie przewodniczącego Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty Piotra Moniuszko oraz jego zastępcy Józefa Grabarczyka TVN24.
Foto: flickr.com/Lukas Plewnia
Źródło: biznesinfo.pl, tvn24.pl