Prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński pojawił się tym razem w Siedlcach w ramach kontynuacji swojej trasy po polskich miastach i wsiach. Na spotkaniu z wyborcami mówił między innymi o przyszłych wyborach. Pokusił się na stwierdzenie, iż „samorządy mogą sfałszować nadchodzące wybory parlamentarne”. Jego wypowiedź poskutkowała krytyką w jego kierunku. Nie jest to pierwszy raz, kiedy Kaczyński poruszył temat wyborów parlamentarnych. Przypomnijmy, zapowiedział on we wrześniu „armię urzędników” strzegącą wyborów oraz zmiany prawne mające na celu lepszą kontrolę nad ich wynikami.
„Nasi przeciwnicy już dzisiaj mówią tak: my wygramy wybory, a jeżeli przegramy, to oznacza, że będą sfałszowane. A co to oznacza? Że sami chcą fałszować. Pamiętajcie, że wybory są organizowane w Polsce przez samorządy. A kto ma w Polsce więcej samorządów? Niestety ta druga strona. Szczególnie w dużych miastach, bo poza dużymi miastami jest dużo lepiej.[…] Trzeba być aktywnym, również w Internecie. Ale musimy stworzyć korpus ochrony wyborów, bo nasi przeciwnicy już mówią, że jeżeli przegrają, to wybory będą sfałszowane. Trzeba prawnie zmienić sposób liczenia głosów” – mówił Kaczyński w Siedlcach.
Gościem w rozmowie dla TOK FM był prezydent Bydgoszczy, Rafał Bruski. Prowadząca Karolina Lewicka zapytała go o słowa prezesa PiS. „Pan się już szykuje do fałszowania wyborów?” – zapytała. „Od wczoraj strasznie” – odpowiedział żartobliwie. „Tak naprawdę moja rola ogranicza się do zatwierdzania składów komisji.[…] Nie wyobrażam sobie więc, jak mógłbym sfałszować wybory. Żeby fałszować, to musiałbym tak naprawdę spowodować, żeby osoby, które są w każdej komisji, z różnych opcji politycznych, policzyły głosy nie tak, jak należy. A przecież liczy głosy cała komisja, to jest 10 osób. Trudno więc mi sobie wyobrazić fałszowanie wyborów w dużym mieście” – powiedział, totalnie obalając teorię Kaczyńskiego o możliwym fałszowaniu wyborów przez samorządy.
Foto: youtube/Portal Kujawski, twitter.com/szejnfield
Źródło: tokfm.pl, twitter.com/pisorgpl