Szaleńcy wirus SARS-CoV-2, czyli koronawirus zbiera coraz większe żniwo. Sytuacja z dnia na dzień robi się coraz bardziej dramatyczna. Dotychczas Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 1638 oficjalnych przypadkach zachorowań, z czego 18 osób nieszczęśliwie zmarło. Na 10 maja zaplanowane są wybory prezydenckie. Wielu Polaków już zapowiedziało, że nie będą ryzykować zdrowia i nie udadzą dię do urn wyborczych.
Przypomnijmy wypowiedź prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego w RMF FM. Był on gościem Krzysztofa Ziemca i wypowiedział się, co sądzi o przeniesieniu wyborów na inny termin. Powołując się na konstytucję, stwierdził, że nie mogą zostać one przeniesione. „Jestem przekonany, że w tej chwili nie ma żadnych przesłanek do tego, żeby wprowadzić stan klęski żywiołowej, czyli ten można powiedzieć najsłabszy ze stanów nadzwyczajnych. A tylko wtedy wybory mogą być odłożone, więc pamiętajmy o tym ograniczeniu konstytucji” – stwierdził.
Bardziej rozsądną informację przekazał w TVP Info obecny prezydent naszego kraju, Andrzej Duda. Ten stwierdził, że nie wyklucza zmiany terminu wyborów, jeśli panujący wirus nie ustanie. Dodał również, że procent zachorowań w Polsce z dnia na dzień spada. „Wybory zostały wyznaczone i nikt nie wie z nas, co się będzie działo tak naprawdę 10 maja tego roku, czyli za półtora miesiąca. […] Gdyby się tak działo, że epidemia będzie szalała i będziemy cały czas trzymać taką dyscyplinę i takie ograniczenia, jakie są w tej chwili, to myślę, że ten termin wyborów wtedy może się okazać nie do utrzymania. Proszę pamiętać, że też konstytucja określa prezydencką kadencję. Jasno i wyraźnie mówi, że ta kadencja jest 5-letnia. […] Mam nadzieję, że to wolne tempo wzrostu liczby zachorowań się utrzyma i że będzie spadało i że tych zachorowań będzie coraz mniej, bo procentowo to się zmniejsza. To jest ważny element. Procent chorujących jest właściwie, prawie że z dnia na dzień coraz mniej” – powiedział.
Foto: facebook.com/andrzejduda
Źródło: natemat.pl