W poniedziałkowy wieczór Donald Tusk był gościem programu „Fakty po faktach”. Były przewodniczący Rady Europejskiej udzielił wywiadu, w którym ostro przejechał się po PiS-ie. Od mojej drugiej kadencji na stanowisku szefa RE i tej przegranej 27 do 1 widać było, że media PiS-owskie postanowiły zapobiec temu scenariuszowi. Poświęcono na to dużo nakładów finansowych, żeby uniemożliwić mi szybki powrót do kraju – mówił były premier Polski.
Donald Tusk odniósł się również do afery szefa NIK, Mariana Banasia. Jeden z moich przyjaciół napisał mi, że ta wiara nieprawości musi się wypełnić, żeby doszło do zmiany w sercach i umysłach ludzi. Ilość złych rzeczy jaka się wydarzyła w ostatnich czterech latach, zwyczajnych łajdactw, nie uczyniła wyłomu w serach Polaków. Na razie jest to 50 proc. Widocznie tak ten scenariusz jest napisany i potrzeba nam nie jednego Banasia, a kolejnych. Być może Polacy muszą się napatrzeć jeszcze na to zło, żeby zmienić zdanie – stwierdził.
Polityk zdradził także swój plan na opozycję. Pierwszym krokiem jest próba zbudowania trwałej syntezy, takiego porozumienia między PO i PSL. Jeśli partie pójdą w tryb ideowy, to marnie na tym wyjdą. Wiem, że radykalnie lewicowa myśl może być alternatywą dla PiS, ale nie jest dobrą rzeczą dla Polski. Ważne jest, żeby odbudować to umiarkowane centrum z tradycjami konserwatywnymi i liberalnymi. Dla prawicowego socjalizmu nie może być lewicowy socjalizm. Mam pomysł, jak to zrobić, ale na razie to dopiero początek – dodał nowy przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej.
Źródło: natemat.pl, TVN24 (Fakty po faktach)
Foto: tvn24.pl