Wielka porażka Kai Godek! Sąd zdecydował o historycznym wyroku

W 2018 roku sporo kontrowersji wzbudził występ aktywistki pro-life i jednej z członkiń zarządu Fundacji Życie i Rodzina, Kai Godek na antenie Polsat News. Przypomnijmy, 30 maja w ostrych słowach wypowiedziała się na temat społeczności LGBT+. Będąc gościem w programie Agnieszki Gozdyry, skomentowała wyniki irlandzkiego referendum ws. liberalizacji prawa aborcyjnego. „Irlandia nie może być określana jako kraj katolicki. Tam premierem jest zadeklarowany gej, który obnosi się ze swoją dziwną orientacją” – powiedziała. 

Swoje zboczenie publicznie ludziom…” – próbowała kontynuować, lecz przerwała jej prowadząca, pytając, czy uważa, że jak ktoś jest homoseksualny, to jest zboczeńcem. „To jest zboczony, tak, tak” – odpowiedziała Godek. 11 października 2018 roku 16 osób należących do społeczności LGBT+, powołując się na ochronę dóbr osobistych, złożyło przeciwko aktywistce pozew zbiorowy. 12 stycznia 2021 roku pozew oddalił Sąd Okręgowy w Warszawie. Sędzia uznał wówczas, iż osoby LGBT to grupa nieskończona, pomimo że słowa Kai Godek są godne potępienia, prawo cywilne ich nie chroni. Opinię publiczną zszokowało wówczas także pisemne uzasadnienie sądu, gdzie stwierdzono, iż oskarżyciele nie udowodnili, iż są członkami LGBT.

10 lutego 2022 roku odbyła się jednak przełomowa dla tej grupy osób rozprawa. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił wyrok sądu pierwszej instancji i zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia. Sędzia Małgorzata Kuracka stwierdziła, ze słowa aktywistki traktuje jako mowę nienawiści oraz nawoływanie do szczucia jednej grupy ludzi na drugą. Dodatkowo uznała, że osoby LGBT nie muszą ustalać orientacji psychoseksualnej, a wystarczy jedynie ich oświadczenie przynależności do tej grupy. Sprawa trafi teraz do Sądu Okręgowego. Oskarżyciele nie kryją swojego zaskoczenia decyzją sądu. „To, co się dziś stało przerosło moje oczekiwania. Byłem głęboko wzruszony, że sąd tak bardzo zajął się naszą obroną” – mówił dla OKO.press jeden z oskarżycieli, prof. Jakub Urbanik. „Spodziewałam się, że sąd zachowa konserwatywne podejście do ochrony dóbr osobistych. Dlatego przed rozprawą nie miałam wielkich nadziei. Za to na sali miałam ściśniętą klatkę piersiową” – dodała adwokatka Emilia Barabasz.

Czytaj dalej

Foto: youtube/Janusz Jaskółka 3
Źródło: oko.press