O tym, jak Jurek Owsiak wydzwaniał do pewnego studenta. Ta historia rozerwie Ci serce

W poniedziałek Jurek Owsiak złożył rezygnację ze stanowiska prezesa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Osobiście składam rezygnację z funkcji szefa fundacji i szefa zarządu. Fundacja będzie dalej funkcjonowała – przekazał na specjalnie zwołanej konferencji. Działach charytatywny dodał również, że powodem złożonej rezygnacji jest przede wszystkim sytuacja, w jakiej znajduję się Polska. Fundacja WOŚP jest pięknym dziełem, które pomogło wielu ludziom, ale nie godzę się na tego typu zachowania. Jeśli mnie nie będzie, to może tym wszystkim szaleńcom będzie łatwiej – dodał.

Rezygnacja Jerzego Owsiaka jest komentowana niemal przez wszystkich. Wielu internautów, jak i znanych osób nie może pogodzić się z jego decyzją. Liczne apele oraz słowa wsparcia dla Jurka Owsiaka zalały w ostatnich dniach polski internet. Wesprzeć założyciela WOŚP, udostępniając na swoim facebookowym profilu wzruszającą historię postanowił również Pan Łukasz. Powinien przeczytać ją każdy!

Drugi albo trzeci rok studiów. Jestem nikomu nieznanym, nic nie znaczącym małym żuczkiem, który pisze pracę zaliczeniową o finansowaniu festiwali muzycznych. Rozsyłam mejle zadając szereg upierdliwych pytań, w stylu ile to kosztuje, skąd kasa, ile od sponsorów i jakich, a ile z biletów, a ile z merczu, a ile kosztuje ochrona, itd. Nie odpowiedział… prawie nikt. Jurek Owsiak odpowiedział bardzo szybko, choć nie ułatwiłem mu sprawy 🙂. Po przeczytaniu mejla zadzwonił na mój domowy numer telefonu. Rodzice [edit: brat] powiedzieli, że jestem w Krakowie na studiach i podali numer do mieszkania, które wynajmowaliśmy z kumplami. Zadzwonił tam, ale mnie nie było – kumple podali mu numer do mieszkania mojej ówczesnej dziewczyny. Zadzwonił więc do niej. Powiedziała mu, że akurat mnie u niej nie ma i dała mu numer na komórkę koleżanki (czy kolegi), u której wtedy byłem. Zadzwonił na tę komórkę i poprosił mnie do telefonu, żeby powiedzieć, iż bardzo przeprasza, że nie może mi tego podać w tej chwili, akurat jest w samochodzie, natomiast jutro rano w fundacji przygotują mi odpowiedzi na wszystkie pytania i cały wielki folder z kopią wszystkich umów, rachunków, itp., tylko żebym mu teraz podał adres gdzie to wysłać. Przygotowali. Wysłali. A praca zmieniła tytuł z “Finansowanie polskich festiwali” na “Finansowanie polskich festiwali na przykładzie Przystanku Woodstock”. 
Podobnie bywało za każdym razem (zdarzyło się jeszcze ze 2-3 razy) gdy wysyłałem mejla do Fundacji. Jurek Owsiak zawsze znajdował czas żeby osobiście do mnie zadzwonić, nawet jeśli tylko chciał przeprosić, że tym razem nie będzie mi w stanie pomóc. 
Nie znaliśmy się. Nie byliśmy kumplami. Nie były to, obiektywnie patrząc, sprawy dla niego ważne. A jednak oddzwaniał. Zawsze. Chcesz żeby w Polsce było lepiej? Bądź jak Jurek. – czytamy.


Źródło: dziennikbaltycki.pl, Facebook.com Łukasz Wawro
Foto: YouTube.com tvnpl screen