11 lipca popularny dziennik „Super Express” opublikował artykuł, według którego dzień wcześniej limuzyna wioząca na pokładzie prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego na miesięcznicę katastrofy w Smoleńsku, łamała przepisy. Jak informuje SE, Kaczyński jechał z Żoliborza w kierunku kościoła na Krakowskim Przedmieściu przez Wisłostradę, przekraczając przy tym dozwoloną prędkość, o aż 40km/h.
Podczas gdy na danym odcinku drogi obowiązywało ograniczenie prędkości do 50 km/h, z racji tego, iż jest on obecnie remontowany, samochód z Jarosławem Kaczyńskim na pokładzie miał jechać 90km/h. „W tych warunkach należy zachować szczególną ostrożność. Nie wiadomo, czy na ulice nie wyjedzie pojazd z budowy lub pracownik. Ponadto ludzie mogli się nie przyzwyczaić do zmiany organizacji ruchu, co może łatwo doprowadzić do nieszczęścia. Nadmierna prędkość zmniejsza czas reakcji kierowcy i zwiększa prawdopodobieństwo nieszczęścia” – powiedział dla SE były rzecznik policji insp. Mariusz Sokołowski. Szaloną jazdę limuzyny prezesa PiS skomentował jednym zdaniem przewodniczący PO, Donald Tusk. Przypomnijmy, Tusk kilka miesięcy temu sam przekroczył prędkość, przez co odebrane zostało mu tymczasowo prawo jazdy. „Jarku, uważaj, proszę, bo za coś takiego mogą ci prawo jazdy odebrać” – napisał prześmiewczo. Jego humorystyczny wpis zebrał ponad 10 tys. polubień na Twitterze i prawie 9 tys. pozytywnych reakcji na Facebook’u!
Jarku, uważaj, proszę, bo za coś takiego mogą ci prawo jazdy odebrać.
— Donald Tusk (@donaldtusk) July 11, 2022
Foto: flickr/President Of Ukraine, flickr/Arlington National Cemetery
Źródło: twitter.com/donaldtusk, polityka.se.pl