Kraśko nie byłby sobą, gdyby przepuścił taką okazję! To, jak zakończył wtorkowe „Fakty”, rozłożyło widzów na łopatki

„Fakty” to program informacyjny, który cieszy się w ostatnim czasie bardzo dobrymi wynikami oglądalności. Dla przykładu, w sierpniu na samej antenie głównej TVN-u, śledziło je średnio 1,88 miliona widzów. Nic więc dziwnego, że wtorkowe wydanie programu, które poprowadził znany szerszej widowni, Piotr Kraśko odbiło się szerokim echem. Wszystko za sprawą jednego z materiałów oraz sposobu, w jaki zakończono program.

Poszło o nic innego, jak o opublikowany w poniedziałek przez Prawo i Sprawiedliwość spot z Jarosławem Kaczyńskim w roli głównej. Przypomnijmy, że miał on na celu wbić szpilę Donaldowi Tuskowi ws. wieku emerytalnego. W mediach społecznościowych, głównie na Twitterze pojawiło się mnóstwo przeróbek tego bardzo głośnego nagrania. Kilka z nich zaprezentował widzom we wtorkowym wydaniu „Faktów” TVN Maciej Mazur, autor jednego z materiałów. Od kąśliwego komentarza nie mógł powstrzymać się prowadzący Piotr Kraśko, który zapowiedział reportaż swojego kolegi w dość nieoczekiwany sposób.

„Najpierw jest ambasada Niemiec. Potem telefon, kot, a prezes PiS mówi o Tusku. Co mogło pójść nie tak? Obsada, dialogi – wszystko świetne. Kot bardzo wiarygodny. Ale to chyba pierwszy przypadek w historii kina, kiedy sequele są jeszcze lepsze od pierwowzoru” – takie słowa padły z ust Piotra Kraśki. Dziennikarz także kończąc program, nie przepuścił okazji, by zażartować z prezesa Jarosława Kaczyńskiego. „No były kampanie, po których do historii przechodziły naprawdę ciekawe debaty liderów. Po tej też może zostać rozmowa, ale przez telefon. Której nie było” – podsumował z przytupem.

Czytaj dalej

Źródło: wiadomosci.onet.pl
Foto: Kadr z TVN, Twitter.com