Politycy rządu PiS zostali nieprzyjemnie potraktowani w restauracji. „O to są ci z PiS-u”

Niestety, ataki na polityków przydarzają się coraz częściej. Nie tylko w internecie, lecz także po za nim. Wszyscy pamiętamy zabójstwo prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza. Niedawno były marszałek Senatu, polityk Prawa i Sprawiedliwości, Stanisław Karczewski poinformował iż sam został zaatakowany w sklepie, podczas gdy robił świąteczne zakupy. Groźby śmierci otrzymuje także sporo polityków opozycji. Warto tutaj wspomnieć o marszałku Sejmu, Tomaszu Grodzkim, który otrzymał list z pogróżkami.

Oto do czego prowadzi przemysł pogardy i szczucie na przeciwników politycznych. Na moje nazwisko przyszła do Senatu paczka – list z groźbami śmierci i materiał wybuchowy. Przesyłkę przejęły odpowiednie służby. Mam nadzieję, że poradzą sobie z szybkim złapaniem sprawcy!” – poinformował prof. Grodzki w ubiegłym roku w mediach społecznościowych. Kilka dni temu atak fizyczny odczuł na sobie Karczewski, który opisał go tak: „Najpierw klął niewyobrażalnie, krzyczał, obrażał mnie, partię i prezesa. Później podszedł bliżej. Bałem się. Wciągnąłem wózek między niego a mnie i sięgnąłem po telefon, by móc nagrać ewentualny atak. Wypchnął mi telefon z ręki, mnie pchnął dwa razy, za drugim upadłem. Nic mi się na szczęście nie stało„.

Na łamach „Super Expressu” pojawiła się rozmowa z wiceministrami rządu PiS – Olgą Semeniuk-Patkowską i Piotrem Patkowskim. Młode małżeństwo opowiedziało o nieprzyjemnej sytuacji, która spotkała ich w jednej z restauracji. „Weszliśmy w sobotę do knajpy, żeby odpocząć, przegadać tydzień i nagle jakiś pan zaczyna googlować w internecie i mówić na głos „o to są ci z PiS-u. Ja jestem generalnie spokojniejszy, Olga natomiast ma taką taktykę, żeby to przerywać” – opisuje Patkowski. „W końcu wyszliśmy” – dodała Semeniuk-Patkowska, po czym zwróciła się do Polaków z prośbą o uszanowanie ich prywatności. „My też jesteśmy częścią prywatnego świata, my też mamy prawo wyjść, funkcjonować w świecie” – mówi.

Czytaj dalej

Foto: youtube/Janusz Jaskółka
Źródło: se.pl, twitter.com/profGrodzki