Nie jest tajemnicą, iż wywiady o wzbudzających skrajne emocje tematach nierzadko prowadzone są w burzliwej atmosferze. Nie inaczej było i tym razem. Gościem Radia ZET był Stanisław Karczewski, a to wydanie prowadziła Beata Lubecka. Tuż pod sam koniec rozmowy, gdy dziennikarka żegnała się z widzami, stwierdził on, iż więcej nie zagości w wywiadach redaktorki. Następnie wstał i opuścił studio. Całą sytuację można zobaczyć na nagraniu.
Podczas rozmowy doszło do kilku starć słownych pomiędzy Lubecką, a jej gościem. Kłótnia dotyczyła m.in. obsadzenia instytucji członkami swojego ugrupowania. Zapytał on ją wówczas ironicznie, czy jest to coś złego. Dziennikarka zarzuciła mu, iż niegdyś jego ugrupowanie krytykowało dokładnie takie działania. „Bo wstawiali swoich” – stwierdził. „A tutaj?” – zapytała. „No dobrze, poproszę o następne pytanie” – powiedział, wymigując się od odpowiedzi. Do spięcia doszło także po tym, gdy Lubecka zarzuciła, iż na wiecu w Bogatyni było „jedynie” 3 tysiące osób, a nie – tak jak informowano – 14 tysięcy. Ten zarzut skontrował tezą, iż zdjęcie prezentowane przez redaktorkę było robione o wczesnej godzinie, gdy ludzie jeszcze się nie zebrali. Gdy wybiła godzina 17:30, prowadząca zabrała się za zakończenie programu. „17:30, zgodnie z umową. Nie zadałam wszystkich pytań od słuchaczy, bardzo przepraszam, może następnym razem się uda. Dziękuję” – powiedziała. Rozmowa musiała przerosnąć gościa programu, gdyż niespodziewanie stwierdził, że… „raczej do pani redaktor nie przyjdzie” – po czym wstał i ekspresowo opuścił studio. Nagranie z tej sytuacji można obejrzeć poniżej.
„Oddajcie mi willę” nie utrzymał ciśnienia i wyszedł ze studia 🙂
via @OgladamW pic.twitter.com/YqrebjInVX
— ᴍᴀɴᴅᴀʀᴋ 🇵🇱🇪🇺 (@XKubiak) June 28, 2023
Foto: youtube/Radio ZET
Źródło: wiadomosci.radiozet.pl, youtube/Radio ZET