TVN na koniec materiału „Faktów” zaorało TVP. Dziennikarz okrutnie zadrwił z telewizji publicznej!

Nie jest tajemnicą, że TVN oraz Telewizja Polska to dwie najczęściej wybierane przez Polaków stacje. Z tego też powodu toczą między sobą wojnę o widzów. Nie szczędzą sobie one wbijania szpil przy każdej możliwej okazji. Tym razem TVN postanowiło zadrwić ze swojej konkurencji na koniec jednego z reportaży we wczorajszym wydaniu „Faktów”. „A teraz wielki baner NBP, a na nim wypisane dwie przyczyny inflacji” – rozpoczęła prowadząca Anita Werner, zapowiadając materiał Macieja Knapika.

Knapik w swoim reportażu przedstawił, o czym informują banery na budynku NBP. Mówią one o niczym innym, jak o inflacji. Dziennikarz na początku ukazał zmanipulowane wykresy słupkowe przedstawiające inflację w naszym kraju, które pojawiły się na banerze. Miały one sugerować, iż sytuacja w Polsce nie jest taka zła. Jak się szybko okazało, był to jedynie fragment danych z Eurostatu. Z całości wynika jednak, iż nasz kraj, pod względem inflacji, był w marcu na 5 miejscu… ale od końca. Następnie wypowiedziały się osoby obwiniające Adama Glapińskiego za tak wysoką inflację. „On zamiast szefem Narodowego Banku Polskiego powinien być szefem agencji reklamowej” – mówi jeden z nich.

Na wspomnianych wcześniej banerach na siedzibie NBP, podano dwa powody inflacji: agresja Rosji na Ukrainę oraz pandemia i jej skutki. Pojawiła się także informacja, iż: „Obciążenie NBP i rządu winą za wysoką inflację to narracja Kremla”. Dziennikarz wykorzystał to do wbicia szpili w Telewizję Polską. Okazało się bowiem, iż jej siedziba jest tuż obok siedziby NBP. „Pytanie, do kogo to jest przekaz? Otóż naprzeciwko Narodowego Banku Polskiego, po drugiej stronie placu, jest siedziba TVP” – mówił. „No więc pracujące tam osoby, gdyby miały wątpliwości co mówić, to zawsze mogą wyjrzeć przez okno” – zakończył dziennikarz.

Czytaj dalej

Foto: TVN24/screen
Źródło: fakty.tvn24.pl