Warchoł nie ma ostatnio łatwo. Najpierw riposta lidera Black Eyed Peas, a teraz może zostać wyrzucony z Uniwersytetu Warszawskiego

Sylwester Marzeń, który odbywał się w Zakopanem rozgrzał całą Polskę do czerwnoności. Na scenie wystąpili m.in. Edyta Górniak, Sara James, Kasia Moś, Justyna Steczkowska, Viki Gabor, Golec uOrkiestra czy Zenek Martyniuk. Gwiazdą wieczoru była natomiast amerykańska grupa hip-hopowa Black Eyed Peas i to wokół jej występu jest najwięcej szumu. Wszystko za sprawą tego, że wprost ze sceny wsparli oni społeczność LGBT

Zespół dwukrotnie zaskoczył licznie zgromadzonych widzów. Za pierwszym razem na scenie pojawili się z tęczowymi opaskami, zaś za drugim zadedykowali piosenkę „Where is the love” m.in. społeczności LGBT. Ich gest skomentował wówczas Marcin Warchoł. „Promocja LGBT w #TVP2 . WSTYD! To nie #SylwesterMarzeń lecz Sylwester Wynaturzeń” – napisał w skandaliczny sposób na Twitterze. Niespodziewanie jego wpis dotarł do lidera zespołu, Will.i.ama. „Jedność, tolerancja, zrozumienie, szacunek, różnorodność i integracja… TO MIŁOŚĆ… Ludzie to ludzie i wszyscy powinniśmy praktykować szacunek i miłość dla wszystkich typów ludzi na ziemi i uczyć się od nich. Kocham cię, kocham twój kraj” – odpowiedział.

Jak się okazuje, riposta znanego na całym świecie rapera to tylko początek kłopotów Warchoła. Dodajmy, że oprócz pełnienia funkcji wiceministra sprawiedliwości, jest on także wykładowcą prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Bardzo prawdopodobne jest, że przez swój wpis straci pracę. „W Nowy Rok, wraz z petardami, wystrzeliły hipokryzja i zakłamanie. Gdy wyraziłem swoje zdanie, potępiając promocję LGBT w telewizji publicznej, zostałem zaatakowany i w tej chwili grozi mi się usunięciem z Uniwersytetu Warszawskiego. Sprawa nabrała medialnego rozgłosu” – zdradził Warchoł. Zawiadomienie o „o możliwości popełnienia deliktu dyscyplinarnego” do rektora uczelni, miał złożyć prof. Jakub Urbanik.

Czytaj dalej

Źródło: dorzeczy.pl
Foto: YouTube.com Krynica Forum screen