Wytoczył Telewizji Polskiej sprawę. Sromotna klęska TVP w sądzie, ten wyrok musiał szczególnie zaboleć!

Wojciech Majcherek to znawca teatru, krytyk oraz felietonista. Prowadzi także swój blog. Na jego łamach poinformował o wygranej sprawie sądowej pomiędzy nim a swoim byłym pracodawcą, Telewizją Polską. Doszło do niej po tym, gdy w kontrowersyjnych okolicznościach został zwolniony ze swojego stanowiska. Majcherek związany był z TVP Kultura od początku jej istnienia. W styczniu 2020 roku został dyscyplinarnie zwolniony, a wszystko zaczęło się od przyznania Nagrody Nobla dla Olgi Tokarczuk. Uznał on, iż informacja ta nie została dostatecznie przedstawiona na łamach TVP Kultura i napisał list do ówczesnego członka zarządu TVP – któremu Kultura podlegała – a dzisiejszego prezesa telewizji, Mateusza Matyszkowicza, gdzie oznajmił swoje niezadowolenie.

Jak informuje na swoim blogu, informacji zwrotnej nie otrzymał. „O tym, że Nobel dla Tokarczuk był w TVP traktowany po macoszemu dowodzi jeszcze inny fakt: nie pokazano retransmisji wykładu noblowskiego pisarki, wygłoszonego trzy dni przed galą. Zrobiła to stacja TVN24” – dodaje. Fakt ten został następnie użyty przeciwko niemu. „O ile pamiętam, Tomasz Lis zaatakował TVP za brak transmisji uroczystości. Zrobiła się burza w Internecie. Prezes Kurski zadeklarował, że Gala Noblowska będzie jednak pokazana na żywo. Opisuję tę historię dokładnie, ponieważ stała się ona pretekstem do wyrzucenia mnie z pracy. Telewizja Polska sformułowała sześć powodów „ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych”, z czego dwa dotyczyły właśnie sprawy Gali Noblowskiej. Krótko mówiąc: obarczono mnie winą za to, że mogło było do transmisji nie dojść i że naraziłem TVP Kultura „na straty wizerunkowe związane z oskarżeniami o nietransmitowanie uroczystości, w tym z powodów politycznych” – czytamy.

Wszystkie powody swojego zwolnienia uznał za na tyle kuriozalne, iż postanowił wejść z telewizją na drogę sądową. Sprawa zakończyła się 9 lutego 2022 roku na jego korzyść, lecz TVP postanowiło się od wyroku odwołać, a sprawę przejął Sąd Okręgowy w Warszawie XIV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Po roku trwania postępowania, w marcu 2023 roku sąd drugiej instancji odrzucił apelację telewizji, co oznacza, iż pierwszy wyrok stał się prawomocnym. Sąd orzekł, iż Telewizja Polska musi tym samym przywrócić Majcherka do pracy. Ten wyrok musiał szczególnie zaboleć. Dodał on także, iż źle ocenia obecną sytuację telewizji publicznej. „Nie mają pomysłów na repertuar i na pozyskanie najlepszych artystów. Dziś Teatr TV jest kolejną zawłaszczoną instytucją, którą rządzą dworskie układy” – pisze. Majcherek obszernie opisał zaistniałą sytuację na swoim blogu, a można go przeczytać pod TYM LINKIEM.

Czytaj dalej

Foto: Wikimedia Commons (Autor: Przykuta)
Źródło: majcherek.waw.pl, teleshow.wp.pl