Znana dziennikarka nie wytrzymała. Nie mogła się powstrzymać po usłyszeniu jego słów! „Na tyle mnie zdenerwował, że…”

W związku z popularnością – warto dodać, iż ciągle rosnącą – mediów społecznościowych, do mocnych sprzeczek słownych dochodzi właśnie w sieci. Nie inaczej było i tym razem. W serwisie YouTube na kanale „JastrzabPost” udostępniono wywiad z popularną dziennikarką oraz prezenterką telewizyjną, Beatą Tadlą. Prowadziła ona takie programy jak „Fakty po faktach” w TVN czy też „Kawa czy herbata?” w TVP1. Po zmianach, jakie dotknęły w ostatnich miesiącach telewizję publiczną, powróciła w styczniu do prowadzenia „Pytania na śniadanie”.

W wywiadzie, którego udzieliła dziennikarce Karolinie Motylewskiej dla portalu „JastrzabPost”, poruszyła kwestię, która wywołała wielki szum. Ujawniła bowiem nietypową prośbę, jaką otrzymała swego czasu od Zbigniewa Ziobry, który miał poprosić o łagodniejsze potraktowanie jednego z członków jego ugrupowania. „Zadzwonił do mnie z prośbą o łagodne potraktowanie jednego z kandydatów, który jeszcze nie jest jeszcze tak wgryziony. Startował wtedy do Europarlamentu i żeby mu nie robić krzywdy, bo on się dopiero uczy wszystkiego” – ujawniła. Tadla nie ukrywa, iż po usłyszeniu tych słów chciała go wręcz jeszcze mocniej przycisnąć. „Ten telefon na tyle mnie zdenerwował, że pomyślałam sobie, że właśnie jeszcze mocniej się przyłożę do tej rozmowy. Oczywiście tego nie zrobiłam. Ale tak, to była jedyna osoba, która zaingerowała w moją pracę. Jedyna” – stwierdziła. Zapytana, czy finalnie rozmowa była udana, odpowiedziała: „Na tyle udana, że ta osoba nie dostała się. Oczywiście nie ze względu na wywiad, a na to, jaka jest” – powiedziała drwiąco. Nagranie z tej sytuacji obejrzeć można poniżej.


Foto: youtube/JastrzabPost, youtube/TVP Info
Źródło: youtube/JastrzabPost