Artystka, którą „uśmiercono” w Opolu, nie ukrywa frustracji. „Sumując wszystko, odbieram to jako wielki skandal”

W ubiegły weekend odbył się 60. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki. Na scenie pojawiły się gwiazdy, których nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Maryla Rodowicz, Ania Wyszkoni, Viki Gabor, Halina Mlynkova, Edyta Górniak – to tylko część z nich. Całe wydarzenie nie obyło się bez wielkich kontrowersji. Jedna z nich miała miejsce w sobotę w trakcie koncertu „Czas ołowiu”. Organizatorzy oddali hołd artystom, których z nami już nie ma, zaliczyli jednak przy tym ogromną wpadkę.

Do grona nie żyjących artystów zaliczono bowiem Jolantę Borusiewicz. Sęk w tym, że piosenkarka ma się dobrze i od wielu lat żyje za granicą. Autorka utworu „Hej, dzień się budzi” skomentowała całą sytuację w jednym z wywiadów, nie ukrywając przy tym swojej frustracji. „Sytuacji opolskiego skandalu nie da się opisać. Dowiedziałam się o moim „uśmierceniu” od zbulwersowanych fanów. Nie mam słów na to zajście. Dziwi mnie to, że organizatorzy i TVP nie zadali sobie nawet trudu, by sprawdzić, czyje zdjęcia zamieszczają w gronie tych, którzy odeszli.[…] Sumując wszystko, odbieram to jako wielki skandal” – powiedziała.

Czytaj dalej

Źródło: rozrywka.radiozet.pl
Foto: YouTube.com KANGURMIR Kadr z TVP