Co za kompromitacja! Posłanka PiS uciekła sprzed kamery po tym, jak nie udało jej się wybronić Kaczyńskiego

Całą Polskę obiega fragment wywiadu, jaki przeprowadziła w Sejmie dziennikarka Gazety Wyborczej, Justyna Dobrosz-Oracz z posłanką Prawa i Sprawiedliwości, a niegdyś aktorką w serialu „M jak miłość”, Dominiką Chorosińską. Dziennikarka zapytała ją o słowa Kaczyńskiego na temat kobiet „dających w szyję”. „Pan prezes niczego takiego nie powiedział, że kobiety biorą w szyję, tylko Pani oczywiście przeinacza” – odpowiedziała posłanka. Gdy redaktorka chciała pokazać jej rzeczywistą wypowiedź, ta odmówiła. Dalsza część rozmowy dotyczyła zapaści demograficznej w naszym kraju.

Nie mamy zapaści demograficznej, bo dzieci rodzi się więcej, niż się rodziło, tylko jest mniej kobiet w wieku rozrodczym” – mówiła posłanka. „Najmniej dzieci się urodziło w tym roku” – zauważyła dziennikarka. „No, ale to nie dlatego, że dzieci się mało rodzi. Dzieci, jeżeli chodzi o proporcje…” – mówiła polityk, lecz dziennikarka wtrąciła: „Właśnie dlatego, że kobiety nie rodzą, pani poseł. Pani nawet nie sprawdziła danych statystycznych. Pani nie ma zielonego pojęcia, jak wygląda dzietność„. „Ja mam zielone pojęcie, tylko pani nie ma” – odparła polityk. „To na jakiej podstawie pani mówi, że rodzi się więcej dzieci?” – zapytała Dobrosz-Oracz. „Powiedziałam, że jest mniej kobiet w wieku rozrodczym, dlatego rodzi się mniej dzieci, a nie, że jest mniej urodzeń i to jest różnica” – powiedziała. Dyskusja ta musiała wyprowadzić ją z równowagi, gdyż tuż po wypowiedzeniu tych słów postanowiła… odejść. Nagranie udostępnił na Twitterze profil „Wideo Wyborcza.pl”, a można je obejrzeć poniżej.

Czytaj dalej

Foto: twitter.com/WideoWyborcza
Źródło: twitter.com/WideoWyborcza