Premier naszego kraju, Mateusz Morawiecki spotkał się dzisiaj z mieszkańcami Turowa. Mówił tam o różnych problemach, z którymi mierzą się Polacy. Jednym z nich jest wysoka inflacja. Jej temat również został poruszony na spotkaniu. Morawiecki zrobił to jednak w sposób, który nie każdemu przypadł do gustu. Porównał inflację do… przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska, wbijając mu szpilę.
Tusk niewątpliwie jest obecnie najgroźniejszym rywalem Prawa i Sprawiedliwości. Nie bez powodu więc znaczna część ataków ze strony polityków partii rządzącej jest skierowana właśnie w niego. „Z inflacją jest trochę tak jak z Tuskiem. Przybyła do nas z zagranicy i przeszkadza tak, jak tylko potrafi. Zróbmy sobie ćwiczenie z wyobraźni „co by było, gdyby”. Co by było, gdyby dalej rządziła Platforma Obywatelska. Pieniądze przeciekałyby na wszystkie strony, mafie, przestępcy podatkowi dalej kradliby te pieniądze. Oni przez swoją niefrasobliwość, głupotę, nonszalancję, lekceważyliby te problemy, tak, jak rząd PO-PSL przez 8 lat” – mówił premier w Turowie.
Premier postanowił również pochwalić rządy swojej partii. Powiedział, iż gdyby nie PiS nie byłoby naprawy finansów publicznych, a przez to nie byłoby obniżenia podatków oraz wprowadzonych programów społecznych. „Platforma Obywatelska jest dzisiaj wściekła, że mimo tych wielkich czarnych chmur, które się nad nami zgromadziły, my je przepędzamy. Mimo kryzysu międzynarodowego, gospodarczego. Oni już widzą, że my sobie z tym poradzimy i się wściekają, bo wiedza też, że jak my coś obiecamy, to to zrobimy” – dodał.
Foto: youtube/Kancelaria Premiera
Źródło: polsatnews.pl