Na początku września w sieci mocno zawrzało po słowach Roberta Bąkiewicza w jednej z audycji radiowych. Przypisał on wówczas jednemu ze swoich konkurentów słowa, które rzekomo nigdy nie padły z jego ust, a dodatkowo bardzo mocno go dyskredytowały. Sprawa stała się na tyle kontrowersyjna, iż trafiła do Sądu Okręgowego w Radomiu. Decyzją sędziego proces przegrał.
7 września Robert Bąkiewicz w trakcie dyskusji na temat radomskiego stadionu w jednej z audycji, w której wziął udział, miał wypowiedzieć słowa: „rozmawiałem z Frysztakiem, który mówi, że polską suwerenność można sprzedać za dwie trybuny pobudowane na stadionie w Radomiu”. Wywołany do tablicy Konrad Frysztak zaprzeczył, iż kiedykolwiek słowa takie padły z jego ust i skierował sprawę do sądu, domagając się przeprosin, sprostowania oraz wpłacenia pieniędzy na rzecz organizacji pożytku publicznego. Sąd Okręgowy w Radomiu w czwartek przyznał rację Frysztakowi.
Jak informuje TVN24, Bąkiewicz już w trakcie poprzedniej rozprawy – która odbyła się 15 września – miał sam przyznać, iż słowa takie rzeczywiście nie padły, a mówił jedynie w kontekście toczonej w radiu dyskusji. Sąd uznał jego wyżej przytoczoną wypowiedź za nieprawdziwą i naruszającą dobra osobiste Frysztaka. Ma on teraz zakaz jej powielania, wpłacić trzy tysiące złotych na rzecz Stowarzyszenia Pomocy Osobom Niepełnosprawnym w Radomiu oraz zamieszczenie sprostowania w lokalnym radiu i na swoich profilach w mediach społecznościowych. Bąkiewicz zapowiedział już, iż złoży zażalenie do Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
Foto: youtube/oko.press
Źródło: tvn24.pl