Trzaskowskiemu puściły nerwy. Te słowa doprowadzą PiS do furii! „Skala zaniedbań, błędów, braku profesjonalizmu tej ekipy jest po prostu zatrważająca”

Prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski nigdy nie ukrywał swojej antypatii, co do rządzących oraz podejmowanych przez nich decyzji. Za pośrednictwem swojego Facebook’a opublikował wpis, w którym skrytykował PiS za ich politykę dotyczącą energii. Jak stwierdził, w 2023 roku warszawski samorząd za energię do obsługi kluczowych obszarów działania miasta zapłaci, aż pół miliarda złotych więcej. „Ponad 500 000 000 zł. Słownie: pięćset milionów złotych. Pół miliarda. O tyle więcej według aktualnych szacunków zapłacimy w 2023 roku jako warszawski samorząd za energię do obsługi kluczowych obszarów działania miasta. Łączna opłata za energię w przyszłym roku ma wynieść prawie 950 mln zł. To ponad dwukrotnie więcej niż w roku 2022 i grubo ponad trzy razy (!!!) więcej niż w 2021” – rozpoczął.

Skala podwyżek jest gigantyczna. I to pomimo faktu, że w Miasto Stołeczne Warszawa energię kupujemy w ramach dużego przetargu obejmującego wiele instytucji, jednostek, spółek, co generalnie przekłada się na korzystniejsze ceny.
A przecież prądu potrzeba praktycznie wszędzie – w szkołach, w funkcjonowaniu transportu publicznego, w placówkach ochrony zdrowia, w żłobkach, w ośrodkach opieki społecznej… Wszędzie. A w przypadku np. szpitali stabilny dopływ energii jest absolutną podstawą funkcjonowania, od której może zależeć ludzkie zdrowie, a nawet życie.
Tymczasem ceny energii to przecież nie pierwszy i niejedyny cios w budżet Warszawy. W ostatnich latach mieliśmy ich aż nadto. Czekają nas miliardowe ubytki, jakie co roku w kasie stolicy wygeneruje tzw. „polski ład”. Borykamy się też z rosnącymi wydatkami bez adekwatnej rekompensaty ze strony rządu – to problem szczególnie w obszarze edukacji, gdzie za galopującym wzrostem kosztów nie idzie stosowny wzrost subwencji. Ale dotyczy też choćby walki z pandemią. Nie wspominając już o potwornej drożyźnie. Czy o KPO, z którego środki wciąż nie trafiły do Polski, bo politycy PiS i satelitów robią wszystko, żeby przypadkiem unijne miliardy nie zasiliły polskiej gospodarki.
Oczywiście rządzący temat problemów z cenami energii (jak zresztą każdy inny) wciąż będą chcieli przerzucać na innych. Winny będzie Putin, winna będzie „zła Bruksela”, Niemcy, na pewno znajdzie się też coś dla Tuska. Ale to Wy, drodzy rządzący, odpowiadacie za całe lata zmarnowanego czasu, kiedy można było inwestować w racjonalne zwiększanie bezpieczeństwa energetycznego Polski. To Wy utopiliście ponad miliard złotych w blok w Ostrołęce, żeby kolejne setki milionów wydać na jego rozbiórkę. To Wy przepaliliście miliardy złotych, jakie do budżetu państwa wpływały z unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji. To Wy zrezygnowaliście z darmowych uprawnień dla energetyki, które mogły służyć jej modernizacji, a które rząd PO-PSL w 2014 wynegocjował z takim trudem. To Wy de facto zablokowaliście rozwój energetyki wiatrowej. Dopiero teraz, gdy kryzys już widać na rachunkach, gdy jest już za późno, w pośpiechu próbujecie wycofywać się z fatalnych, błędnych decyzji sprzed lat
” – kontynuuje.

Skala zaniedbań, błędów, braku profesjonalizmu tej ekipy jest po prostu zatrważająca. A płacimy my wszyscy – Polki i Polacy. Gospodarstwa domowe i samorządy. Pan płaci, Pani płaci. W domowych rachunkach. W kosztach funkcjonowania miast, miasteczek, wsi. Te pieniądze nie wezmą się znikąd. Żeby opłacić te rachunki, będziemy zapewne wszyscy musieli z czegoś rezygnować. Rodziny – np. z wakacji. Samorządy – z konkretnych inwestycji czy programów wsparcia, które mogłyby służyć mieszkańcom.
A co można by zrealizować za 500 mln zł? Na przykład wybudować drugi Szpital Południowy. Albo kilkanaście nowych szkół. Zbudować nawet 30 przedszkoli. Albo sfinansować bezpłatną opiekę w żłobku dla 30 000 dzieci przez cały rok. A gdyby te pieniądze przeznaczyć na transport publiczny? Wtedy można by kupić 10 nowych pociągów metra. Albo 25 pociągów SKM. Albo aż 150 elektrycznych autobusów. Wymieniać można w nieskończoność.
Tak, za pół miliarda złotych można zrobić bardzo wiele przydatnych, pozytywnych rzeczy. Zrealizować inwestycje i przedsięwzięcia, z których codziennie mogliby korzystać warszawianki i warszawiacy. Ale żadnej z nich, przynajmniej na razie, nie będziemy w stanie realizować, a przynajmniej nie w takiej skali. Bo budżet miasta ugina się pod ciężarem fatalnych decyzji i zaniedbań ekipy, która rządzi Polską już niemal 7 lat.
Oni mieli swoje priorytety. Skupili się na władzy i karierach. Zamiatali problemy i najpoważniejsze wyzwania pod dywan. Zakrzykiwali je prostacką propagandą. Długo wystarczało. Oby już niedługo
” – zakończył.

Czytaj dalej

Foto: youtube/ArtiqbForever2, facebook.com/polsatnewspl
Źródło: facebook.com/rafal.trzaskowski